Blog

Czemu służą płatne studia?

Kredyty studenckie, stypendia, granty I pożyczki – co roku ubiegają się o tę formę wsparcia finansowego dziesiątki tysięcy studentów zachodnich uczelni. Bo każdy wie, że “nie ma nic za darmo”. I dobrze… Zobaczcie dlaczego.

Darmowa edukacja to temat, o który od lat toczy się w Polsce, ale i na świecie spór – powinna istnieć czy nie powinna? Patrząc na to, jak skonstruowane są studia w naszym kraju i jaki dają efekt, nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że państwowe uniwersytety to gwarancja jakości i najlepszego poziomu nauczania. Uniwersytety od jakiegoś czasu pogrążone są w kryzysie i nie chodzi mi o obdrapane ławki i niewyposażone sale wykładowe, ale o kryzys moralny.

Za brak zmian na polskich uczelniach należy obwiniać nie tylko wykładowców i zarząd placówek, ale również studentów, którzy dostając McWykształcenie za darmo, nawet nie myślą o tym, że można zjeść zdrowo, choć wiąże się to z wydaniem kilku złotych więcej.

Korzystasz z tego, ale nie tak, jak mógłbyś, gdyby system działał w pełni sprawnie. Każdy wie, że coś jest nie tak, ale nikt nie chce tego zmieniać, bo, na dobrą sprawę, z ręki nikt nie wyrywa mu zielonych dolarów (nie licząc podatków, ale ich i tak nie widzimy). W efekcie mamy sytuację, w której student na studiach zyskuje ‘coś tam’, a traci ‘niewiele’. A my wciąż stoimy w miejscu.

Ale problem nie tkwi w samym uniwersytecie, a właśnie w systemie. Studia płatne z kolei powodują, że:

Przywiązujemy do nich należytą wagę

Na studiach bezpłatnych powiedzielibyśmy „zawsze przecież mogę zrezygnować, zacząć następne i nic się nie stanie”. Tu sytuacja zmusza nas do racjonalnego i odpowiedzialnego myślenia o swojej przyszłości akademickiej i zawodowej. Wybieramy raz, a dobrze – oczywiście nie zawsze tak się dzieje, ale świadomość ponoszonych kosztów za zdobywane wykształcenie mobilizuje do tego, by się przyłożyć. I dobrze… W końcu ile sami z siebie damy, tyle będziemy w stanie wyciągnąć na przyszłość. Skoro płacę, chcę ten czas wykorzystać jak najlepiej i nie zmarnować go (pod warunkiem, że to są moje własne pieniądze lub biorę za nie odpowiedzialność)

Kampusy są należycie wyposażone

Przez „należycie wyposażone” mam na myśli kampusy, po których widać, że te pieniądze trafiają we właściwe miejsce, a nie do czarnej dziury w systemie finansowania. Nowocześnie zaprojektowane, wyposażone w nowy sprzęt i zasoby, oferujące mnóstwo przestrzeni oraz lokalizacji, w których toczy się całe studenckie życie – to wszystko tworzy wyjątkową atmosferę i komfort studiowania. Byłem, widziałem, podziwiałem i przypominałem sobie jak wyglądał mój instytut na uniwersytecie w Warszawie.  

Dlaczego warto iść na studia?

Na studia nie idzie każdy (statystycznie). I dobrze, bo nie każdy musi.

W latach 90. Studentów w Polsce było 50 tys., 20 lat później już blisko pół miliona. Cała moja klasa poszła na studia wszelakie, większość z tych osób wpisała się w zjawisko owczego pędu – idą wszyscy, to ja też. Gdyby studia były płatne, osób z mojej klasy poszłoby może najwyżej kilkanaście. Wiele osób zresztą nie miało lepszego pomysłu lub nie miało go w ogóle na to, „co ja chcę w życiu robić”. Tak być nie powinno i selekcja pod kątem finansowym połączona z odpowiednio wysokimi wymaganiami w aplikacji powoduje, że ludzie z przypadku nie są w stanie się prześlizgnąć przez kilka lat studiów.

Innymi słowy tworzy się elita akademicka, która faktycznie powinna dźwigać na swoich barkach losy przyszłych pokoleń. Elitarność, a nie powszechność powoduje, że krąg zainteresowanych się zawęża. I dobrze. Jak myślisz, dlaczego od lat mimo ponoszonych kosztów młodzi ludzie chcą studiować za granicą na najlepszych uczelniach światowych typu  Oxford czy Yale i być najlepsi z najlepszych?

Tworzy się programy dobrej jakości

A na pewno takie programy, które całościowo traktują ścieżkę edukacji młodych ludzi, są zdecydowanie bardziej praktyczne i oferują coś więcej niż tylko suche przekazywanie wiedzy zza biurka na katedrze. Pieniądze pozwalają na rozwijanie laboratoriów, prowadzenie warsztatów, badań, a wykładowcy nie są skazani na pensje z budżetówki. Wtedy po prostu im się chce.

Dają poczucie wartości pieniądza

Masz zaciągniętą pożyczkę, wziąłeś kredyt studencki? Musisz go spłacić. Nie szastasz kasą wyłącznie na przyjemności. Na studiach dziennych nawet jeśli studiujesz ekonomię lub FiR, to i tak w zasadzie tylko wydajesz, na swoje codzienne potrzeby. Płacąc za studia na żywym organizmie sprawdzisz swoją zdolność do trzymania własnego budżetu w ryzach.

Mój ojciec zawsze wspomina z tęsknotą czasy studenckie, w których parał się najróżniejszymi rzeczami od studenckiej ekipy remontowej w przerwie między zajęciami z prawa rzymskiego, kelnerowania w jednostce wojskowej ze ściągami z prawa międzynarodowego w kieszeni i pracą w wytwórni alkoholi. To go nauczyło życia, zarobił na studia, na mieszkanie, bardzo wcześnie zaczął myśleć o takich sprawach jak rachunki, raty, procenty. Jak sam mi kiedyś powiedział, to go nauczyło życia.

Mogą Ci się spodobać

Dodaj komentarz