Blog

Plastikowe karty w służbie obywateli

Wielu zastanawia się po co komu kolejna plastikowa karta, za którą państwo każe sobie płacić. Otóż patrząc na przykłady krajów, które D.O. nie posiadają można dojść do wniosku, że albo po nic, albo w celu jeszcze szerszej inwigilacji obywateli. Przez wielu w Wielkiej Brytanii czy USA pomysły wprowadzenia u siebie dowodów osobistych określane są jako ‘drastyczne ograniczenie swobód obywatelskich‘. A jak jest u nas?

Wszystko zaczęło się w latach 20 – wtedy weszły do użytku pierwsze dowody osobiste choć bardziej traktowane były jako paszport i co najważniejsze – nie były obowiązkowe! Potem przyszła okupacja faszystowskich Niemiec – to właśnie wtedy wprowadzono obowiązek pokazywania dowodu osobistego zawierającego adres, zdjęcie, wiek itp. Kiedy miejsce nazistowskiego okupanta zajął radziecki – nie zmieniło się oczywiście nic (prócz tego, że do dowodu dołączyła rubryczka ‘PESEL’). Kiedy upadł PRL (w zasadzie nie upadł tylko reżim ten zmienił nazwę na bardziej wpadającą w ucho) i przyszła III RP (właśnie na taką) nic a nic się nie zmieniło – pomimo zapewnień o rozliczeniu się z przeszłością i odcięciu się od przeszłości.

Po co właściwie komu dowód osobisty skoro można go zastąpić innym dokumentem potwierdzającym tożsamość – prawo jazdy, paszport itp? W Stanach Zjednoczonych jako dowód osobisty (ID) można wykorzystać wszystko na czym jest twoje zdjęcie, czyli np. legitymacja szkolna/studencka. Poza tym wiele rzeczy można załatwić przez internet gdzie wystarczy podać kilka faktów o sobie jak nazwisko panieńskie matki czy numer ubezpieczenia. Dane osobowe obywateli jak i przybyszów przechowywane są w bazach danych prowadzone przez prywatne firmy (które z reguły lepiej zarządzają takimi rzeczami niż państwo). W Wielkiej Brytanii nie ma obecnie dowodu osobistego chociaż planuje się jego wprowadzenie (na razie dla cudzoziemców spoza UE). Poza tym w UK adres zamieszkania potwierdza się jakimkolwiek listem, który przyszedł na wskazany adres na nasze nazwisko (może to być np. rachunek). Jeśli ktoś takowego nie posiada wystarczy list od wynajmującego nam mieszkanie, w którym potwierdza, że zamieszkujemy pod podanym adresem. By otworzyć tam konto w banku wystarczył paszport oraz list od pracodawcy (podpisany przez kogokolwiek z firmy) potwierdzający zatrudnienie.

Jak widać bez dowodu można się obejść. Nie ma więc sensu tworzenie kolejnego dokumentu skoro jego funkcje mogą przejąć inne dokumenty wydawane przez państwo. Chodzi tu oczywiście o to, by móc jak najlepiej inwigilować obywateli i zbierać informacje o nich. Władza najpierw stworzyła nam dowód osobisty, wpisała w tysiąc ustaw wymóg jego posiadania a teraz wmawia nam – ‘Widzicie? Bez dowodu żyć nie można’. Jeśli już wymagają od nas posiadania tego bezużytecznego kawałka plastiku powinni wydawać go za darmo (bo w końcu każdy płaci podatki – chociażby VAT) i skrócić znacząco czas oczekiwania na niego. Ale lepiej przy okazji ograbić obywatela z tych 30 złotych i nałożyć na niego kary finansowe (do 5000 zł) za nie posiadanie D.O.

Posiadanie jakiegoś dokumentu potwierdzającego tożsamość powinno leżeć w intencji obywateli a nie być narzucane odgórnie przez państwo. Choć obowiązek posiadania dowodu istnieje w ponad 100 państwach to są na szczęście kraje, które oparły się temu faszystowskiemu wymysłowi, jak np. Dania, Nowa Zelandia, USA, Norwegia, Australia, Irlandia, Japonia i Wielka Brytania (jeszcze). Skoro w tych krajach to obywatelom (i wszelkim instytucjom jak np. banki) pozostawia się wolną rękę w sprawie D.O. to może i u nas coś takiego by wypaliło.

I jeszcze jedno – w Polsce jak każdy wie policja ma prawo wylegitymować obywatela z byle powodu (nawet z jego braku) co już na kilometr(ów sto) jedzie III Rzeszą – zapewne właśnie w celu takiej inwigilacji nasi ‘rodzimi okupanci’ utrzymują obowiązek posiadania D.O. Na marginesie policja w USA takich uprawnień nie ma.

Mogą Ci się spodobać

Dodaj komentarz